wtorek, 24 lutego 2015

Prolog

Moje rude włosy powiewały na wietrze. Moje błękitne oczy szukały ratunku.
Biegłam ile sił w nogach, uciekając przed czarodziejem ubranym w czarną szatę. Doganiał mnie, lecz nie poddawałam się. Nie mogłam przegrać, a przecież tego nauczył mnie ojciec.
Wbiegłam na teren Zakazanego Lasu, gdzie umysł zacząć płatać mi figle. Obok mnie znikąd pojawiła się moja matka i mówiła, że powinnam się zatrzymać i dopełnić przeznaczenie. Że umieranie nie boli, a potem przeniosę się duszą do miejsca, gdzie nigdy nie zaznam smutku i bólu.
Po przeciwnej stronie zobaczyłam ojca, który błagał mnie, abym tego nie robiła.
Po chwili oboje zniknęli. Zostałam tylko ja i mój kat.
-Zostań!
Mężczyzna miał głos nieznoszący sprzeciwu, a ja powoli ulegałam.. Nie miałam sił, ani chęci do życia.
Ale jednak moja podświadomość, że ktoś mnie potrzebuje była silniejsza.
-Jessica!
Głos ten nie należał do mojego prześladowcy, a do przewodniczącego nowej Gwardii Dumbledore'a..
-Crucio!
I zapadła ciemność...