sobota, 2 maja 2015

Rozdział Specjalny

Dziś wyjątkowo ogłoszenia parafialne na początku.
2 maja 1998 roku miała miejsce Bitwa o Hogwart.
Ważne wydarzenie z serii książek, dlatego też dodaję rozdział specjalny,
który dedykuję Madziuli0909 oraz mojej przyjaciółce Natalii.


Przeczucie, że stanie się coś złego nie dawało mi spokoju. Przekręcałam się z boku na bok, aż w końcu nie wytrzymałam i zgarnęłam ubrania, po czym poszłam do łazienki. Po nie całych piętnastu minutach byłam ubrana w czarne rurki, czerwoną bluzkę, oraz sweterek z godłem Ravenclawu. 
Szybkim krokiem udałam się pod portret Grubej Damy.
- Dziecko, co tak późno? - spytała zdziwiona. Po chwili jednak dodała : - Co, do Jamesa? Czyżby nie za późno?
- To bardzo ważne, Damo.. Hasło to Wybraniec . - odparłam, na co ona otworzyła mi przejście.
Przy kanapie stał James. Mimowolnie uśmiechnęłam się na jego widok.
- Cześć kochanie. - przywitał się, po czym pocałował mnie w czoło. Przytuliłam się do jego torsu, chłoniąc jego zapach..
- James, mam złe przeczucia.. Nie te KOBIECE. To DAR mi podpowiada. - powiedziałam naciskając na oba słowa. Potter spojrzał na mnie przerażony.
- Co tym razem? Dziś są uroczystości z okazji rocznicy, nic nie może.. - nagle zamarł.. 
Przed oczami stanęła mi wizja.. Tysiące martwych.. Hogwart w ruinie.. A nad ciałami Clara Defons..
- James, musimy biec do McGonagall. Szybko! - krzyknęłam. 
Każda sekunda się liczyła. Nasze oddechy były przyśpieszone, ciała spocone, lecz biegliśmy dalej. W końcu znaleźliśmy się w gabinecie dyrektorki.
- Pani dyrektor! Bitwa... - krzyknęłam. W mgnieniu oka dyrektorka znalazła się przy nas. Ubrana była w czerwony szlafrok, a włosy miała rozpuszczone. Wyglądała dość śmiesznie, ale sytuacja była zbyt poważna.
- Albusie, powiadom szybko innych. Niech wszyscy uczniowie do piątego roku zostaną wysłani w bezpieczne miejsce..
-Julietta, Albus i Scorptius się nie zgodzą! Co z nimi? - wykrzyknęłam przerażona. Nie wątpiłam, że moja siostra stanie do walki.
-Będą walczyć.. - oznajmiła grobowym głosem dyrektorka..

Będą walczyć..

Będą walczyć..

Te dwa słowa tłukły mi się po głowie. Nie wątpiłem, że Julietta nie poradzi sobie w walce - jej inteligencja co do zaklęć była na prawdę spora, udowadniała to od pierwszej klasy. Jednak co z Albusem? Mimo, że również był dobrym czarodziejem, to nie potrafił skrzywdzić człowieka.. Co robić, co robić?
- Albus da sobie radę.. -usłyszałem tuż przy uchu. Mimowolnie się uśmiechnąłem. Kochałem Jessicę, ufałem jej, więc i teraz postanowiłem się jej posłuchać.
Po trzydziestu minutach uczniowie z roku 1-5 zostali zabrani w bezpieczne miejsce. Wraz z nauczycielami ustawiłem się w szyku bojowym. Jako jeden z najlepszych uczniów miałem prawo walczyć na pierwszym ogniu. Spojrzałem w lewo, gdzie powinienem zobaczyć rude włosy Jess, lecz jej tam nie było.
- Jessica! - krzyknąłem przerażony. 
Ludzie spojrzeli na mnie współczująco.. 
- Da sobie radę, James. - powiedział wujek Neville. Mogłem temu zaufać... 
Po chwili grad zaklęć trafiło w barierę ochronną, którą wyczarowała kadra nauczycielska.
Serce zaczęło mi bić mocniej. Ja tylko walczyłem, a mój ojciec.. Mój ojciec musiał pokonać Voldemorta. 
Po raz pierwszy zrozumiałem jak wiele zrobił dla naszego świata.
- Avada... 
-Jessica, nie! - krzyknąłem widząc jak moja dziewczyna chce zabić człowieka.. 
Jedyne co zobaczyłem to zielony promień.

                               C.D.N

2 komentarze:

  1. Hejo! :3 To ja madziula0909 tylko zmieniłam nazwę (:
    Dziękuję Ci kochana z całego serduszka za dedykację ♡ :*
    Pomysł na notkę naprawdę bardzo mi się spodobał i cieszę się, że napisałaś taki specjal ^.^
    Kochana! Jak ja się ucieszyłam, że tutaj Jess i James są razem! To takie urocze! ♡ Ja mam ogromną nadzieję, że to ma jakiś związek z Twoją historią. Chodzi mi o ten wątek miłosny oczywiście :3 Ja czasami nawet sobie wyobrażam, że ona i James są razem. Ach! Ale byłoby fajnie! :D
    Oki. Odbiegam od tematu xD
    Hm. Fajnie to wszystko się zaczęło. Widok McGonagall naprawdę musiał być komiczny. Mi zawsze wydawało się, że ma bujne włosy, ale chyba jeszcze nigdy nie miała ich rozpuszczonych. Ciekawi mnie bardzo, jak wyglądała :D
    Ech. Że też musiałaś zakończyć w takim momencie! No kochana! Ja tylko mam nadzieję, że Jess nic nie będzie. Naprawę nie chciałbym, by coś jej się stało. Bardzo ją polubiłam, a jeśli czar był wycelowany w nią... Biedny James się załamie. Nie rób mu tego! I mi! Błagam!!!
    Specjal baaardzo mi się podobał kochana! Czekam na ciąg dalszy! :*
    Aha! Zapomniałam! Jess ma dar? Widzi przyszłość?! Ja też tak chcę! :D W opowiadaniu też tak będzie? :3
    Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę buziaki! :***
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa kontynuacji.
    Mam nadzieję, że Jessice nic nie będzie. Cieszę się, że James zrozumiał, ile jego ojciec zrobił dla świata.
    A jak zabijesz Jessicę to przez przypadek spadniesz z krzesła....- oj, te myśli na głos :D
    Weny !

    OdpowiedzUsuń